Jeszcze kilka lat temu obecność marki w mediach społecznościowych była postrzegana głównie jako narzędzie wizerunkowe. Dziś granica między „byciem widocznym” a „sprzedawaniem” właściwie się zatarła. Produkty nie czekają już w sklepie na klienta – to sklep trafia prosto do jego feedu. I często kończy sprzedaż, zanim użytkownik zdąży opuści aplikację.
Jeszcze kilka lat temu obecność marki w mediach społecznościowych była postrzegana głównie jako narzędzie wizerunkowe. Dziś granica między „byciem widocznym” a „sprzedawaniem” właściwie się zatarła. Produkty nie czekają już w sklepie na klienta – to sklep trafia prosto do jego feedu. I często kończy sprzedaż, zanim użytkownik zdąży opuści aplikację.
Zakupy w rytmie scrollowania
W Polsce z mediów społecznościowych korzysta dziś regularnie ponad 29 milionów osób – to około 76% populacji. Jak wynika z raportu DataReportal za I kwartał 2025, to wzrost o ponad milion użytkowników w skali roku. Z kolei dane Statista pokazują, że globalna wartość sprzedaży przez social media przekroczy w tym roku 1,2 biliona dolarów, co oznacza już 17% całego rynku e-commerce.
W polskim kontekście wartość segmentu social commerce szacuje się w 2025 roku na 3,68 miliarda dolarów, z rocznym wzrostem sięgającym 20% (źródło: Research and Markets). Dla wielu marek oznacza to jedno: to już nie opcja – to konieczność.
– Social commerce to naturalny etap rozwoju handlu online. Konsumenci spędzają coraz więcej czasu w mediach społecznościowych, a marki uczą się sprzedawać tam, gdzie toczy się codzienność ich klientów – mówi Sebastian Stolarski, CEO Netplace.
Facebook i Instagram dalej ulubione wśród klientów
Największy udział w rynku social commerce nadal mają platformy należące do Meta. Facebook i Instagram umożliwiają integrację katalogu produktów ze sklepem, prezentację oferty i pełen proces zakupowy bez opuszczania aplikacji. Stories z oznaczonymi produktami czy zakładki „Sklep” stały się stałym elementem zakupowego krajobrazu.
TikTok – którego polska baza użytkowników systematycznie rośnie – zyskał szczególne znaczenie dzięki formatowi TikTok Shop. To narzędzie, które łączy krótkie, viralowe wideo z możliwością bezpośredniego zakupu, idealnie wpisując się w nawyki młodszych odbiorców.
W przeciwieństwie do klasycznej reklamy, social commerce nie wymaga już kliknięcia w link i przechodzenia na zewnętrzną stronę. To płynna integracja zakupów z codziennym korzystaniem z mediów społecznościowych – zakupy dzieją się „przy okazji”.
Jak sprzedają właściciele sklepów internetowych w social mediach?
Social commerce to nie tylko kanał sprzedaży, ale też nowy sposób prowadzenia dialogu z odbiorcą. Wśród najdynamiczniej rozwijających się trendów znajdują się:
Zakupy na żywo (live commerce)
Transmisje wideo z prezentacją produktów i możliwością zadawania pytań w czasie rzeczywistym łączą zakupy z rozrywką. Według badań Hootsuite, w Polsce z tą formą sprzedaży zetknęło się już 8% użytkowników mediów społecznościowych.
Rozszerzona rzeczywistość (AR)
Technologie AR pozwalają przymierzyć okulary, sprawdzić, jak sofa będzie wyglądać w salonie, albo zobaczyć kolor pomadki na własnych ustach – jeszcze przed zakupem. To realnie zmniejsza liczbę zwrotów i zwiększa konwersję.
User-Generated Content
Zdjęcia, recenzje i wideo od prawdziwych użytkowników wypierają klasyczne kreacje reklamowe. Autentyczność i rekomendacja „z życia” działają na konsumentów znacznie skuteczniej niż treści tworzone przez marki.
Nowe zasady gry w marketingu internetowym
Dla wielu firm wejście w social commerce oznacza konieczność zmiany podejścia do sprzedaży. Kluczowe staje się:
- spójne budowanie tożsamości marki we wszystkich kanałach,
- dostosowanie treści do specyfiki platformy – to, co działa na Facebooku, nie sprawdzi się na TikToku,
- odpowiedni balans między sprzedażą a rozrywką – eksperci wskazują, że tylko 20% treści powinno mieć charakter czysto sprzedażowy, a 80% dostarczać wartości, inspiracji lub zabawy.
Nie bez znaczenia jest również rola obsługi klienta – coraz częściej odbywającej się bezpośrednio w komentarzach i wiadomościach prywatnych. To tu zaczyna się wiele decyzji zakupowych – i to tu łatwo je stracić, jeśli marka nie zareaguje w odpowiednim momencie.
Social commerce nie jest już dodatkiem do e-commerce. To jego nowa twarz – bardziej dynamiczna, bardziej angażująca i bliższa konsumentowi. W świecie, w którym zakupy odbywają się pomiędzy filmikiem z kotem a story znajomego, kluczowe staje się jedno: być tam, gdzie klient naprawdę patrzy.